Dobór do służby w Policji

„Kradzież w zgierskim muzeum”

Pod takim tytułem zgierscy policjanci przeprowadzili grę terenową dla uczniów SLO im. R. Traugutta w Zgierzu. 5 ochotników wcieliło się w rolę detektywów, a ich zadaniem było rozwikłać zagadkę kradzieży drogocennego obrazu skradzionego minionej nocy. Młodzi adepci policyjni nie tylko odzyskali dzieło sztuki, ale także zatrzymali sprawcę włamania.

Zgierscy policjanci przy współpracy z Muzeum Miasta Zgierza, Urzędem Miasta Zgierza oraz Strażą Miejską w Zgierzu zorganizowali policyjną grę terenową, w której udział wzięli uczniowie SLO im. R. Traugutta w Zgierzu.

Zgodnie z przygotowanym scenariuszem licealiści wcielili się w rolę detektywów i mieli rozwiązać zagadkę kradzieży drogocennego obrazu ze Zgierskiego Muzeum, która miała miejsce minionej nocy. Młodzi adepci policyjni jako pierwszy punkt obrali oczywiście samo muzeum, gdzie badali skrupulatnie miejsce zbrodni oraz zabezpieczali ślady. Następnie wezwany na miejsce przewodnik policyjnego psa służbowego doprowadził uczniów do Starego Młyna, gdzie „detektywi” uzyskali kolejne tropy i wskazówki oraz rozmawiali ze świadkami. Ze Starego Młyna licealiści ruszyli prosto do Straży Miejskiej w Zgierzu. Dzięki zapisowi monitoringu miejskiego byli coraz bliżej odkrycia prawdy, bo wiedzieli już jak wygląda włamywacz. Po nitce do kłębka uczniowie odkrywali kolejne miejsce i kolejne tropy, które ostatecznie zaprowadziły ich na przystanek PKS-u, skąd złodziej planował odjechać na lotnisko, a dalej już daleko poza granice kraju. Na szczęście młodzi „detektywi” zdążyli na czas. Nie dość, że odzyskali skradzione dzieło sztuki to jeszcze zatrzymali mężczyznę odpowiadającego za to przestępstwo.

Na koniec Komendant Powiatowy Policji w Zgierzu insp. Wojciech Włodarczyk podziękował młodzieży za udział w zabawie, opowiedział trochę o pracy policyjnej i wręczył im upominki.

Całe przedsięwzięcie miało na celu promować zawód policjanta poprzez pokazanie tajników pracy oraz różnorodność służby w niebieskim mundurze.

Możemy zdradzić jedno… to była pierwsza, ale na pewno nie ostatnia taka zabawa:)

Powrót na górę strony